Na naszą stronę trafia pięć fotografii ocalonych przed wyrzuceniem na śmietnik… Widać na nich piękny szyld z napisem „Piwiarnia okocimska i wyszynk wódek. K. Trzcińska”, przed wejściem właściciel z żoną i innymi osobami, może rodziną. Jest też zdjęcie wnętrza. Niestety nie ma ani adresu, ani daty wykonania zdjęć. Są tylko podpisy na odwrocie, mniej więcej takie, jak tytuły zdjęć.
Może ktoś wie coś o tym lokalu i jego właścicielach? Gdzie dokładnie mieściła się ta piwiarnia?
Czekamy na wszelkie wspomnienia.
Taki narożnik kamienic kojarzy mi się w Podgórzu z dwoma miejscami: primo – róg ul. Przemysłowej i Zabłocia – tam kiedyś był jakiś sklep po którym zostały schodki i szczątki z oświetlenia witryny, secundo – róg ul. Wałowej i Dekerta – tam sklep zdaje się jest jest do tej pory . Najlepszy sposób na rozpoznanie to wizja lokalna ze zdjęciami w jednej łapce i z aparatem w drugiej. Dobry sposób na wycieczkę rowerową po okolicy 🙂
Woytek, just do it!
popytam rodziców jesteśmy z Borku i Trzcińscy byli tu znani
pozdrawiam
Katowice, 5 września 2015 roku
Witam:
Budynek widoczny na zdjęciach znajduje się w Borku Fałeckim przy ul. Zakopiańskiej (dawniej Głównej) po lewej stronie idąc w górę (numeru nie pamiętam, chyba 84). Naprzeciw pod numerem 121 mieszkają potomkowie p. Trzcińskich, dziś m.in. opiekują się kilkuwiekowym dębem – pomnikiem przyrody oraz kapliczką, które są przy ich posiadłości.
Na parterze budynku Państwo Trzcińscy mieli sklep z napojami jeszcze z początkiem lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Chodziliśmy tam na wspaniałą lemoniadę i napoleonki. W późniejszym okresie z pomieszczeń sklepu zrobiono lokal mieszkalny. Od strony ulicy elewacja była kilkakrotnie remontowana. Chyba już zniknął ślad po zamurowanym wejściu i sklepowe schodki. Tył budynku pozostał bez zmian od czasu zaborów, jest podwórko, po którym maszerują dzieci szkolne (w okresie okupacji nauka odbywała się w pięciu borkowskich domach, bo w budynku szkolnym był Stalag 396)
Dom, w którym mieścił się sklep Trzcińskich został postawiony na początku XX wieku przez koncern Libana w ramach budowy osiedla dla pracowników nowopowstających zakładów chemicznych. Poniżej było kilka budynków (po wojnie przejętych przez Zakład „Armatura”) oraz Szkoła Powszechna kierowana przez dyrektora Blarowskiego. Szkołę w 1932 roku przeniesiono do postawionego przez Fabrykę Solvaya nowego budynku na ul. Szkolną (dziś Kościuszkowców), dyrektorem został wtedy pan Karol Szczerbiński. W poprzednim budynku zrobiono ośrodek zdrowia. Kierownikiem ośrodka był doktor Wodzyński m.in. w 1943 roku przewodniczący Polskiej Komisji Czerwonego Krzyża w Katyniu. Powyżej w sąsiedztwie sklepu p. Trzcińskich był drewniany kościół parafialny, został rozebrany w 1947 roku.
Posesja p.Trzcińskich graniczyła z borkowskimi błoniami, na których od kilkuset lat odbywały się ćwiczenia wojskowe. To tu przygotowywane było Powstanie Kościuszkowskie (1794 r.), miały zajęcia Legiony Marszałka Piłsudskiego i VIII Pułk Ułanów (kilka budynków koszar jest w Kobierzynie). Jeszcze do 1962 roku przy obecnej pętli koczowały tabory cygańskie.
Jasia, córka p. Trzcińskich w latach 1945-1949 należała do XXXIII KDH „Kłosy” (drużyna dla starszych harcerek I Hufiec „Oleandry”), jej kuzyni Czesław i Heniek BARTYZEL w latach 1932-1939 byli skautami I BDH im. Zawiszy Czarnego. Po wojnie, w 1945 roku starszych z nich Czesław reaktywował borkowskich harcerzy i był drużynowym XI Pg DH-y.
Na cmentarzu przy ul. Zawiłej jest kilka grobów tej rodziny.
Pozdrawiam.
bjk1319@wp.pl
https://www.google.pl/maps/@50.0096812,19.9263948,3a,75y,138.87h,92.92t/data=!3m6!1e1!3m4!1sjZUiXOlV0O2Qz-pB8mzeiw!2e0!7i13312!8i6656!6m1!1e1
Witam serdecznie,
Nazywam się Katarzyna Masłyk jestem prawnuczką Edmunda Trzcińskiego i Karoliny Trzcińskiej – Popow.
Mogę troszkę pomóc.
Wyszynk był prowadzony przez pradziadka aż do śmierci w roku 1947.
Pierwsze zdjęcie: od lewej strony właścicielka Karolina Trzcińska-Popow oraz właściciel Edmund Trzciński, w środku na zdjęciu dwie osoby prawdopodobnie klienci.
Drugie zdjęcie: od lewej Włodzimierz Trzciński syn Edmunda i Karoliny (mój dziadek) trzymający na ręku najstarszą córkę Barbarę, oraz jego rodzice i klienci.
Państwo Trzcińscy mieli trzech synów: Włodzimierza, Stefana i Rudolfa.
To na początek.
Poszperam w naszych fotografiach.
Pozdrawiam
Kasia