Wiadomo było, że będzie na chwilę, choć chwila ta przeciągnęła się i zamieniła w kilka lat. Mimo wszystko bardzo trudno było się z nią rozstać bo zrosła się z otoczeniem Domu Historii Podgórza, uświetniała swoją skromną choć elegancką piaskową strukturą każdą wystawę – czy czasową czy stałą, do każdej pasując – tak jak zaginiony element układanki. Takim też była – fragmentem historii miasta, którego porozsypywane i zaginione, niszczone, fragmenty Dom Historii Podgórza od 10 lat układa w całość chcąc ukazać i Podgórzu i Krakowowi i całemu światu czym było Podgórze. Kim byli jego mieszkańcy, na czym polegał fenomen miasta.
Tablica, która dziś rano po zgoła pięcioletnim pobycie depozytowym w Domu Historii Podgórza wraca do pozostałego po Rzezalni budynku administracyjnego. Sama Rzezalnia została powołana do życia Uchwałą Rady Miasta Podgórza z dnia 5 grudnia 1881 roku:
„Ponieważ w bieżącym roku budowa rzezalni odpowiadającej wszelkim wymogom tak ze względów sanitarnych, jako też i wygody publicznej ukończona została, z dniem 1 stycznia 1882 do użytku publicznego od dawna będzie i z uwagi na przepisy ustawy o zarazie bydła, jak również w celu zapewnienia ze względu na dobro i zdrowie mieszkańców Podgórza, dostawy zdrowego mięsa na targ tutejszy uchwalono, na przyszłość nie dozwolić wprowadzenia w ogóle do miasta jak i do jatek na sprzedaż mięsa surowego, któryby nie było rżnięte w rzezalni miejskiej pod dozorem komisji sanitarnej złożonej z weterynarza miejskiego, jednego członka reprezentacji gminnej i jednego członka zwierzchności gminnej”.
Tablica ocalała dzięki czujności ludzi zaprzyjaźnionych z Domem Historii Podgórza. Gdy otrzymałam wiadomość, że trzeba ją zabrać bo może zginąć pod ciężarem koparki, kilofów i niezrozumienia czym był ten budynek, czym prędzej pojechałam na ratunek. Pojechałam zwyczajowo na rowerze. Powiedziano mi, że do zabrania jest tabliczka z Rzezalni Miejskiej – tabliczka to tabliczka, włożę do koszyka rowerowego, podpiszemy stosowny dokument i uratowany fragment historii szybko znajdzie się w przytulnych salach nowego Domu. na miejscu okazało się, że spory piaskowiec waży około 300 kg i na rower to jej raczej nie zabiorę. ta opowiastka krążyła później jako anegdota dodawana do historii tablicy, historii miejsca. Cieszyłam się z jej przybycia, choć miałam świadomość, że tylko na chwilę – Umowa o Depozycie z właścicielem Rzezalni określała to jasno.
Mijały lata, a ona wrosła w pejzaż Domu Historii Podgórza jak brakujący element układanki… Wróci na swoje miejsce, do swojego kontekstu. Wmurowana w zewnętrzną ścianę dawnego budynku administracyjnego będzie dostępna dla przechodzących, odwiedzających Podgórze, stanie się elementem „muzeum rozproszonego”. Jednym zadośćuczynieniem po stracie budynku Rzezalni zostaje żal właściciela, żal świadomość nieodwracalnych zniszczeń dokonanych w dawnej przemysłowej tkance Podgórza i że sama tablica tej szkody nie napraw.
A ile się nasłucha westchnień, że szkoda…
Jak mawiają ci co znają życie – nie znosi ono próżni. Dlatego już wkrótce – tak donoszą jaskółki – Dom Historii Podgórza zyska nowego mieszkańca, jak tylko się zjawi na pewno świat się o tym dowie.
Będę musiała tam się wybrać na weekendzie i zobaczyć sobie owe zmiany 🙂