„Zabłocie tracone” to pierwsza z kilku ważnych wystaw, które wpisują się w rok obchodów 10-lecia działalności Domu Historii Podgórza – pierwszego i najstarszego muzeum dzielnicy w Krakowie.
Będziemy w tym roku opowiadać o kondycji Podgórza w nawiązaniu do jego historii, o podgórzanach tych z odległej historii, ale również o nas samych, o teraźniejszości o tożsamości lub jej braku, o tym czy w Podgórzu potrzebne jest muzeum, będziemy Państwu prezentować zbiory i namawiać na wspólne tworzenie „Podgórskiego archiwum pamięci”.
Rozpoczynamy refleksją. Nad Zabłociem, nad poprzemysłowym sercem Podgórza, zapleczem gospodarczym dawnego miasta.
Oprócz fotografii znajdziemy tu komentarz historyczny, opisy poszczególnych miejsc – tych nieistniejących i tych, które jeszcze trwają. Kontrowersje, które nabrzmiały wokół tematu rewitalizacji Zabłocia i już wokół tej wystawy warte są skonfrontowania z naszym własnym przekonaniem. A jeśli go nie mamy, brakuje nam wiedzy, nie znamy historii Zabłocia, tej podgórskiej Atlantydy – wystawa opowie o znaczeniu, dawnym kształcie, upadku i traconym potencjale.
Serdecznie zapraszamy.
Wernisaż: 9 lutego (czwartek), godzina 18.00, Dom Historii Podgórza, ul. Limanowskiego 13, wystawa potrwa do 6 kwietnia 2012.
O wystawie od autora:
Zabłocie, dawna przemysłowa część Podgórza ulega dziś radykalnym przemianom. Trwa równanie z ziemią poprzemysłowych zabudowań, znikają całe kwartały miasta. W ich miejsce powstają nowe bloki i biurowce. Niektórzy nazywają to rewitalizacją, inni dewastacją. To pierwsza fotograficzna próba zwrócenia uwagi na to, co bezpowrotnie tracimy.
Prezentowane zdjęcia powstały w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Dokumentują kilkanaście obiektów, które zostały wyburzone lub radykalnie przekształcone i kilka kolejnych, które podobny los może spotkać w najbliższym czasie…
Wyburzenie starego i zastąpienie go „nowym” przedstawiane jest jako działanie konieczne i korzystne, bez względu na to, co zostanie zastąpione i czym.
Martwy pozostaje zapis w Lokalnym Planie Rewitalizacji dla Zabłocia, gdzie stwierdzono, że „celem nadrzędnym wynikającym z ochrony dziedzictwa kulturowego jest utrzymanie na Zabłociu klimatu dawnej dzielnicy przemysłowej.” Tego klimatu z pewnością nie można utrzymać niszcząc wszelkie ślady przemysłowej przeszłości.
Przerażająca krótkowzroczność powoduje całkowite zaprzepaszczanie szansy na zachowanie wyjątkowego charakteru tej części miasta. Wszystko, żeby wybudować więcej i wyżej i potem szybko z zyskiem sprzedać zrealizowaną inwestycję.
Napis widniejący kiedyś na Telpodzie głosił „Postęp techniczny dewizą naszych czasów”, dziś dewizą naszych czasów zdaje się być zacieranie wszelkich śladów przeszłości. Ułatwia to fakt, że żaden z obiektów na terenie Zabłocia nie został wpisany do Rejestru Zabytków czyli praktycznie nie jest chroniony.
Znikną resztki dawnego charakteru poprzemysłowej przestrzeni. Za kolejne 10-15 lat Zabłocie będzie wyglądać, jak blokowisko bez historii, bez wyrazu i bez charakteru. Pozostaną tylko fotografie. Zapraszam do ich obejrzenia.
Niedługo oby nie ale doczekamy się PODGÓRZE tracone .. Jak się słyszy o Placu Nowym na sprzedaż to tylko czekać jak bloki na wzgórzu Lasoty albo w okolicach Libana ekskluzywne apartamenty dla celebrytów i gwiazd podrzędnych seriali ;D .
Pozdrowienia z Podgórza dla Podgórza ;D NIE DAJMY SIĘ !!
Gratuluję świetnej wystawy. Zdjęcia obudziły wspominania sprzed zaledwie dekady kiedy zafascynowani przemysłowym krajobrazem kulturowym penetrowaliśmy m.in. Zabłocie. Wystawa uświadomiła nam jak szybko zmienia się przestrzeń i jak wielu miejsc nie zobaczymy już w ich pierwotnej postaci. Bardzo szkoda hasła ze stropodachu budynku przy ul. Przemysłowej. Przecież niewielkim kosztem blaszane czcionki można by zabezpieczyć i wyeksponować. Około 2002 r. zwiedzaliśmy też opuszczoną stację Wisła.
Drewniana ładownia i część administracyjna były już opuszczone. W hali ładowni po posadzce poniewierały się liczne druki i plastikowe tablice bhp, a obok w dawnych pomieszczeniach biurowych mieszkali bezdomni. Chwilę później okazało się, że stacji już nie ma. Znajomi zaangażowani później w istniejący przez 2 lata squat na Wielickiej próbowali zagospodarować murowany budynek nastawni przy zachodniej głowicy stacji. Niestety, kiedy prawowity administrator zorientował się, że ktoś próbuje zająć
pustostan, zjawiła się grupa panów z kilofami, którzy celowo rozbili parapety, zachowane części stolarki i drobne ale funkcjonalne detale. Wszystko po to aby uniemożliwić wykorzystanie opuszczonego budynku. Obdarty i zdewastowany pustostan został wyburzony dopiero dwa lata później.
W Młynie Ziarno mieszkali nasi znajomi ze studiów. Płacili śmieszne grosze za wynajem pomieszczeń bez ogrzewania. W silosach odbywały się wówczas studenckie imprezy towarzyskie.
Może warto pomyśleć o wydaniu jakiegoś albumu dotyczącego „utraconego Podgórza”? Ciekawe i bardzo wymowne byłoby zestawienie kadrów sprzed dekady z aktualnymi dla porównania.