Dziwne rzeczy się dzieją na terenie planowanego Parku Duchackiego. Relacjonuje mocno zaniepokojony Jarosław Kajdański, redaktor „Wiadomości”, radny Dzielnicy XI:

W końcu sierpnia mieszkańców i radnych Dzielnicy XI zbulwersowała wiadomość o wycince drzew wykonywanej w majestacie prawa na działkach, które miały stanowić część przyszłego Parku Duchackiego. Zaalarmowaliśmy odpowiednie urzędy, straż miejską, radnych miasta oraz inne krakowskie media.

O batalii w celu utworzenia parku na terenach podworskich pisaliśmy na naszych łamach wielokrotnie, ostatnio w maju br. (zainteresowanych odsyłamy na naszą stronę: www.wiadomosci.krakow.pl)

Idea utworzenia parku miejskiego na terenach podworskich zrodziła się na początku kadencji Rady Dzielnicy XI, kiedy zwrócono się z zapytaniem o wydanie opinii w sprawie zabudowy w tym terenie. Radni wydali wówczas opinię zdecydowanie negatywną uzasadniając ją historycznym, kulturowym i przyrodniczym znaczeniem tego miejsca. Opierano się m.in. na fundamentalnej monografii autorstwa Elżbiety Firlet z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Od września 2007 r. do chwili obecnej jednogłośnie podejmowane były uchwały, mające na celu ochronę miejsca, któremu w planach nadano nazwę Parku Duchackiego. W sukurs przyszli radni miasta z Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska, co więcej, udało się przekonać urzędników z Wydziału Kształtowania Środowiska. Przy ulicy Estońskiej odbyły się wizje lokalne kilku zwołanych komisji, w tym z udziałem przedstawicieli konserwatorów zabytków. Walory tych terenów, które stanowią naturalny, choć nie usankcjonowany zespół krajobrazowo-przyrodniczy, przekonywały wszystkich. Poparcie dla działań radnych dzielnicy udzielili m.in. Polski Klub Ekologiczny, posłowie: Zbigniew Ziobro (PiS) i Łukasz Gibała (PO), a także wojewoda małopolski Jerzy Miller. Działania radych wsparli mieszkańcy Woli Duchackiej podpisując listy poparcia (obecnie jest na nich ponad 500 podpisów). Wniosek o sporządzenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w ślad za Radą Dzielnicy złożyły stowarzyszenia: Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody, Stowarzyszenie Podgorze.pl oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Woli Duchackiej. Prośbę o podjęcie uchwały przez Radę Miasta, która pozwoliłaby rozpocząć prace nad planem miejscowym, skierowano na ręce Przewodniczącej RMK oraz Prezydenta Krakowa. Przy każdej okazji powoływano się także na tegoroczny jubileusz 645-lecia Woli Duchackiej, dla której tereny podworskie są miarą jej tożsamości. Wydawało się, że wszystko jest na właściwej – choć bardzo dalekiej – drodze.

Park miejski na terenach podworskich miał być utworzony na obszarze ok. 4 ha, między ulicami Białoruską, Albańską, Laszczki i Malborską. Ulica Estońska prowadząca do dawnego dworu pp. Bemów, gdzie zlokalizowane jest Przedszkole Samorządowe nr 51, ma być naturalną aleją parkową o statusie ciągu pieszo-jezdnego; zostało to już zaakceptowane przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Na obszar ten składa się 11 działek, z czego większość jest własnością prywatną. I właśnie na dwóch z tych działek, położonych poniżej przedszkola, wydano zgodę na wycinkę w sumie 20 drzew: na działce nr 302/14 (wjazd od ul. Białoruskiej) pod topór poszło 6 grabów, 1 topola, 1 kasztanowiec, 1 jesion i 4 lipy, a na działce nr 302/15 (wjazd od ul. Estońskiej) – 1 lipa i 5 czeremch.

Wszystko odbyło się po cichu, w okresie wakacyjnym, w „majestacie przepisów”. Gdyby nie wspólne działanie mieszkańców, radnych oraz mediów – niewiele byśmy o tym wiedzieli .

Zgodę wydał w maju br. Wydział Kształtowania Środowiska, ten sam, w strukturach którego powstawały plany Parku Duchackiego. Pominięto przy tym Radę Dzielnicy XI, argumentując to tym, że nie jest to wymagane w przypadku działek prywatnych. Zapewniono przy tym, że kierowano się „bezpieczeństwem mieszkańców”, względami przyrodniczymi, a nie inwestycyjnymi, gdyż wycięto tylko chore drzewa. Dodano nawet, że warunkiem wycięcia jest nasadzenia nowych drzew. Tymczasem w tym samym magistracie, tyle że w Wydziale Architektury w lipcu br. złożono dwa wnioski o zabudowę wymienionych działek. Trwa postępowanie w tych sprawach, ale radnych podobno można będzie nie pytać o opinię, bo dotyczy to zabudowy jedno-, a nie wielorodzinnej. Nie jest to do końca jasne, bo na działce nr 302/15 mają powstać dwa budynki jednorodzinne z garażami, a na działce nr 302/14 budynek mieszkalny jednorodzinny, dwulokalowy z garażami.

Niestety, nie dosyć na tym. W odpowiedzi na interpelację radnego miasta Włodzimierza Pietrusa, prezydent Jacek Majchrowski wyjaśnia ponadto, że:

Teren „parku przy ul. Estońskiej” obejmuje w przeważającej części nieruchomości oznaczone jako działki nr 302/13, 302/14, 302/15, 814, 815, 712/3 obr. 49, jedn. ewid. Podgórze. Działki te zgodnie z raportem z Rejestru Gruntów należą do osób fizycznych. W dniu 31 października 2006 r. wydana została decyzja, którą ustalono warunki zabudowy dla zamierzenia inwestycyjnego pn. „Budowa zespołu budynków mieszkalnych, wielorodzinnych z garażami podziemnymi na działce nr 302/13 obr. 49 Podgórze wraz z infrastrukturą techniczną na działkach nr 595/5, 298/4, 302/13 obr. 49 Podgórze, położonych przy ul. Mochnackiego i Białoruskiej w Krakowie”. Dnia 20 kwietnia 2007 r. decyzja ta została przeniesiona na rzecz innego inwestora.

W dniu 22 października 2008 r. wydana została decyzja Prezydenta Miasta Krakowa Nr AU-2/7331/3810/08, którą ustalono warunki zabudowy dla zamierzenia inwestycyjnego pn. „Budowa zespołu mieszkalnego wielorodzinnego z garażami podziemnymi na działkach nr 712/3, 814, 815, obr. 49 Podgórze oraz wjazdem z działki nr 812/1 obr. 49 Podgórze (ul. Macedońska) przy ul. Mochnackiego i ul. Macedońskiej w Krakowie”. (…)

Przepis art. 56 w zw. z art. 64 ust. 1 tej ustawy stanowi natomiast, że nie można odmówić ustalenia warunków zabudowy, jeżeli zamierzenie inwestycyjne jest zgodne z przepisami odrębnymi.

Najbardziej szkoda największej „perły” wśród tych działek – oznaczonej numerem 815 – gdzie znajduje się znany wszystkim staw. Czy wydawanie zgody było celowe, aby podnieść wartość tych działek tak, aby Miasta nie było nigdy stać na ich wykupienie? Czy ktoś z osób prominentnych załatwił sobie lub komuś innemu atrakcyjną działkę budowlaną w samym sercu Parku Duchackiego?

Wnioski są smutne: Władze Krakowa tłumaczą wszystkie problemy galimatiasem i restrykcyjnością wymagań proceduralnych, ale korzysta na tym każdy kto chce, bo Miasto przegrywa takie sprawy w sądach. Przegrywa w znacznej mierze na własne życzenie. Kraków ma najmniej planów miejscowych ze wszystkich miast – tylko 15 %; dla porównania Gdańsk ma ok. 60%, Wrocław ok 40%, a Warszawa ok. 20%. Problemy tylko w pewnym stopniu tłumaczy wyjątkowo skomplikowany stan prawny gruntów w Małopolsce, w tym w Krakowie. W opisanym przypadku widać, że pod proceduralnym ubezwłasnowolnianiem samorządów lokalnych, można też ukrywać opieszałość i indolencję, a może i korupcję. Po stronie inwestorów stoją przebojowi, błyskotliwi prawnicy. Obecne władze nie bronią interesów mieszkańców – na przykładzie Woli Duchackiej – na tyle, na ile pozwalają na to przepisy. W ciągu ponad 2 lat starań o utworzenie Parku Duchackiego więcej uczynili radni, działacze stowarzyszeń lokalnych, dziennikarze i mieszkańcy niż władze miasta.

Pozostaje mieć nadzieję, że nie wszystkie działki pójdą pod zabudowę, że zabudowa nie będzie niszczyła walorów krajobrazowo-kulturowych, i wreszcie, że w końcu powstanie plan miejscowy, a Miasto na tej podstawie rozpocznie wykupywanie terenów z rąk prywatnych. Wydaje się, że niezbędna jest akcja nacisku na prezydenta (pismami, petycją – może zamieszczoną w internecie, np. na stronie: http://www.petycje.pl) i wszystkich radnych miasta (listy mailem i wizyty mieszkańców na ich dyżurach), aby nie ustawać w dążeniu do stworzenia Parku Duchackiego.

Tekst i foto: Jarosław Kajdański