W ubiegłym tygodniu, w wieku 96 lat zmarła w Londynie Natalia Karp – pianistka, której muzyka uratowała życie.
Urodzona w Krakowie w 1916 roku, obdarzona wybitnym talentem, szybko rozpoczęła światową karierę, gwałtownie przerwaną przez wkroczenie Niemców do Krakowa. W grudniu 1943 roku została schwytana przez Gestapo podczas próby ucieczki na Słowację. Trafiła do Obozu Płaszów, gdzie akurat hucznie obchodził swoje urodziny komendant Amon Goeth. Gdy tylko dowiedział się, że przywieziono pianistkę natychmiast rozkazał jej zagrać koncert. Zagrała nokturn Chopina, a po jego zakończeniu usłyszała – „będziesz żyć”. Później jeszcze wielokrotnie występowała w Obozie Płaszów przed Goethem i innymi oficerami. Z Płaszowa trafiła kolejnych obozów m.in. do Auschwitz. Po zakończeniu wojny powróciła do Krakowa, jednak kilka lat później wraz z mężem dyplomatą wyjechała do Londynu, gdzie poprosiła o azyl polityczny. W 1967 roku zagrała w Londynie koncert dla Oskara Schindlera, którego wcześniej nie poznała. Kontynuwała karierę koncertową, grając głównie Chopina, a także Schuberta i Beethovena.